Na numer stacjonarny seniorki z Nowego Sącza zadzwoniła kobieta, informując, że ma dla niej niespodziankę przed światami, jednak musi podać swój numer telefonu komórkowego. Gdy tak zrobiła po chwili na ten numer zadzwonił mężczyzna, który podał się za policjanta, a następnie zakomunikował, że jej oszczędności są zagrożone.
W trakcie rozmowy zadał seniorce kilka pytań i dowiedział się, ile ma zgromadzonych środków na koncie. Następnie poinstruował kobietę, aby wybrała pieniądze z banku, nie rozłączając rozmowy z nim. Kiedy to zrobiła i wróciła do domu, kazał jej wyrzucić worek z oszczędnościami przez okno. Kobieta spakowała do reklamówki 22 tysiące złotych i wyrzuciła ja w zarośla. Następnie jakiś mężczyzna zabrał je i uciekł – mówi Iwona Grzebyk Dulak z policji w Nowym Sączu.
Oszust zastosował tradycyjny w takich przypadkach fortel, by kobieta sprawdziła jego tożsamość, wybierając bez rozłączania się numer 997. Kolejnym standardowym już działaniem, była presja czasu i kontynuowanie rozmowy z seniorką bez rozłączania telefonu.
Sądeccy kryminalni natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia zaczęli intensywnie działać w tej sprawie, w tym także operacyjnie. Jeszcze tego samego dnia ustalili mężczyznę, który zabrał oszczędności seniorki spod bloku. Funkcjonariusze zatrzymali go 23 grudnia, czyli już dzień po zgłoszeniu oszustwa. 42-latek pochodzi z innego województwa, jednak policjanci zatrzymali go jeszcze w Nowym Sączu.
By ustrzec się przed utratą pieniędzy, pamiętajmy, że policjanci nigdy nie proszą o przekazanie pieniędzy ani haseł do konta internetowego. Nigdy też nie dzwonią do mieszkańców, by zaproponować im udział w prowadzonych przez siebie działaniach. Nie odbierają pieniędzy, jak również nie proszą o ich przekazanie.
Jeśli jesteście świadkami ciekawego wydarzenia w Waszej okolicy, piszcie do nas i ślijcie zdjęcia na [email protected]