Dom im. brata Alberta w Nowym Sączu

i

Autor: Michał Rejduch Dom im. brata Alberta w Nowym Sączu

Do noclegowni im. brata Alberta tylko z ujemnym wynikiem testu na koronawirusa

2020-11-05 12:43

Bezdomni, którzy chcą skorzystać z noclegu w Domu imienia brata Alberta w Nowym Sączu muszą przejść testy na obecność koronawirusa. Problem w tym, że takie testy na miejscu przeprowadza tylko jeden pracownik. Kiedy go nie ma, osoba, która chce skorzystać z noclegowni musi czekać.

Tym razem nie wszyscy mogą liczyć na szybką pomoc. Skutki epidemii koronawirusa uderzają w osoby bezdomne z Nowego Sącza. W Domu imienia Brata Alberta, który prowadzi noclegownie wolne miejsca co prawda są, ale osoby, które chcą skorzystać z noclegowni muszą się poddać testom na obecność koronawirusa. Tu pojawia się problem, bo nie zawsze taki test pracownicy Domu mogą wykonać..

Dowód osobisty z odciskiem palców - dobry pomysł?

Pytanie 1 z 1
Dowód osobisty z odciskiem palców - dobry pomysł?

Mamy tak zwane szybkie testy, które podarowały nam władze miasta. Jest problem z uzyskaniem tych profesjonalnych testów, bo sporo osób, które do nas trafiają nie ma ubezpieczenia – wyjaśnia nam Leszek Lizoń, kierownik Domu imienia brata Alberta w Nowym Sączu. - Jest kłopot, bo mamy tylko jedną osobę, która może wykonywać te testy  i nie zawsze jest ona na dyżurze. Musimy zabezpieczać osoby, które na co dzień mieszkają w placówce.  Problemu nie ma jak trafiają do nas bezdomni po wizycie w szpitalu. Im testy były wykonywane. Ale gorzej może być jak przyjdzie ktoś z ulicy i będzie potrzebował pomocy.

Sporym zagrożeniem dla innych są też osoby przyjęte do noclegowni, a które opuszczają ją na kilka dni. Takie osoby, zdaniem kierownictwa nie dostrzegają niebezpieczeństwa i ryzyka związanego z zakażeniem koronawirusem. Proces przyjmowania ich noclegownia musi realizować od nowa. A to niekiedy trwa...

Remont budynku biblioteki w Nowym Sączu

Na co dzień mieszka tu około 70 osób. Dom brata Alberta zapewnia im ciepłe posiłki, możliwość kąpieli, skorzystania z pralni i suszarni, a także podstawową opiekę medyczną. Bywały jesienie i zimy, kiedy z noclegowni korzystało nawet 100 bezdomnych.