Tej wycieczki mężczyzna raczej nie zapamięta, ale jej konsekwencje długo będą mu o niej przypominały. Policjanci zatrzymali rowerzystę, który jechał zygzakiem. Od razu poczuli od niego alkohol. Rowerzysta przekonywał policjantów, ze pił tylko piwo. Po badaniu alkomatem okazało się, że w wydmuchał 4 promile
Niebezpieczeństwo upadku, spowodowania kolizji lub tragicznego w skutkach wypadku – jednym słowem jazda na rowerze po alkoholu to proszenie się o kłopoty – mówi Iwona Grzebyk Dulak, rzecznik prasowy nowosądeckiej policji. - Niestety o możliwych konsekwencjach swojego zachowania zupełnie nie myślał wczoraj mężczyzna, który zamroczony alkoholem jechał na swoim jednośladzie.
Spotkanie z mundurowymi zakończyło niebezpieczną jazdę mężczyzny który trafił pod opiekę innej osoby. Teraz grozi mu grzywna w wysokości do 5 tysięcy złotych, kara aresztu od 5 do 30 dni oraz zakaz prowadzenia pojazdów innych nich mechaniczne od pół roku do 3 lat.