Sowa była wychłodzona i głodna. Gdyby nie szybka pomoc lekarza weterynarii zwierze prawdopodobnie by nie przeżyło. Teraz nabiera sił w specjalnym ośrodku.
Sowa była mocno wycieńczona i osłabiona. Prawdopodobnie z głodu, bo nie miała jak pobrać pokarmu przez śnieg. To jest ptak, który głównie żywi się myszkami. Niestety śnieg sprawił, że nie mogła polować — mówi Jan Serwin lekarz weterynarii, do którego przywieziono sowę.
Polecany artykuł:
Maciej Serwin przyznaje, że sowa miała dużo szczęścia, bo sama prawdopodobnie by sobie nie poradziła. W Nowym Sączu ptaka nakarmiono i sprawdzono też, czy jest zdrowy.
Ptasi pacjent trafił teraz do specjalistycznego ośrodka w Mikołowie, gdzie przejdzie dalszą rehabilitację. Jest szansa, że po tych zabiegach sowa wróci do Podegrodzia.
Lekarze weterynarii z Nowego Sącza dosyć często pomagają takim nietypowym pacjentom. Były już bociany, listy, ale też dużo bardziej egzotyczne zwierzęta.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]