Straż miejska zdecydowała się uruchomić takie patrole, ponieważ w ostatnim czasie wzdłuż rzek na terenie miasta powstało wiele ścieżek rowerowych i spacerowych. Patrole tworzą specjalnie przeszkoleni do tego strażnicy miejscy. Dwie osoby posiadają uprawnienia ratowników wodnych.
W patrolach wodnych uczestnicy dziewięciu strażników miejskich, którzy sprawdzają okolice rzek i ścieżki rowerowe do południa, oraz po południu – mówi Ryszard Wasiluk, komendant Straży Miejskiej w Nowym Sączu. - Strażnicy zostali wyposażeni w odpowiednie rowery, są to nowe pojazdy, które niedawno kupiliśmy.
Strażnicy miejscy, którzy patrolują okolice rzek są też odpowiednio ubrani. Można ich rozpoznać po żółtych koszulkach, na których widnieje napis „Patrol wodny” oraz „Straż miejska”.
- Mamy sygnały od mieszkańców, że patrole widać i że są pomocne – dodaje Ryszard Wasiluk. - Niektórzy żartobliwie nazywają ich bananowymi patrolami – to ze względu na żółte koszulki.
Patrole są wysyłane najczęściej w miejsca, gdzie czas wolny spędzają mieszkańcy Nowego Sącza. Chodzi o rejony nad Kamienicą, Dunajcem czy Łubinką, które latem cieszą się zainteresowaniem rowerzystów, fanów biegania czy miłośników opalania się. Patrole wodne mają być działać także podczas powodzi. Wtedy strażnicy będą przekazywać dane dotyczące stanu wysokości wody do Centrum Zarządzania Kryzysowego. Poza wodnymi patrolami sprawdzającymi okolice rzek w Nowym Sączu od dawna działają patrole rowerowe Straży Miejskiej, które można spotkać na terenie całego miasta.