Sytuacja z przygotowaniem szkół jest różna. Najlepiej poradziły sobie te o profilu technicznym. W pozostałych w pierwszych dniach będzie wiadomo co trzeba poprawić, aby system funkcjonował lepiej.
- Szkoły o profilu technicznym, jak "Elektryk", czy "Samochodówka" poradziły sobie z tym doskonale, ale na pewno jest wiele szkół, które mogą mieć problem – wyjaśniał po poniedziałkowym spotkaniu z dyrektorami szkół prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel.
Władze miasta zdają sobie sprawę z tego, że niektórzy uczniowie mogą mieć problem z dostępem do internetu.
- Będziemy się starali pomóc i reagować – zaznacza prezydent.
Obawy przed wprowadzeniem nauki zdalnej mają też dyrektorzy szkół. Problemem może być nie tylko brak internetu, ale również brak, lub mała ilość komputerów w domach.
- Szkoły mają ograniczone możliwości techniczne, ale również nie wszyscy uczniowie w swoich domach posiadają odpowiedni sprzęt. Czasem taki komputer służy kilku osobom. Zdarza się że przede wszystkim rodzicom do pracy zdalnej – mówi Sławomir Szczerkowski, dyrektor Zespołu Szkół numer 2 w Nowym Sączu. Zdalne nauczanie stało się teraz koniecznością i musimy sobie z tym dać rade – dodaje dyrektor.
Do nauki zdalnej przygotowują się też szkoły podstawowe. Na przykład sądecka trójka do dyspozycji ma e-dziennik, własną platformę edukacyjną.
- Nauczyciele już przygotowali część zadań dla uczniów. Oni muszą dostać prosty komunikat czego i jak trzeba się nauczyć. Pamiętajmy też, że uczniowie muszą mieć odpowiedni nadzór nad tym co robią – dodaje Andrzej Haslinger, dyrektor SP 3 w Nowym Sączu.
Wiele sadeckich szkół w trakcie nauki zdalnej nadal będzie bazowało na e-dzienniku i kontakcie mailowym w uczniami i ich rodzicami. Dyrektorzy zwracają też uwagę na to, że niektórzy mogą mieć problem z dostępem do internetu. Chodzi o uczniów mieszkających na wsiach w i mniejszych miejscowościach.
