Zgłoszenia dotyczące upadku lub skoku z wysokości nie mogą być przez służby zbagatelizowane. Tak było również i tym razem, kiedy we wtorek około godziny 18.30 funkcjonariusze otrzymali informację, że mężczyzna skoczył z mostu do Dunajca.
- W tym przypadku zgłoszenie było jednak dość nietypowe, ponieważ młody chłopak powiadomił o rzekomym zdarzeniu kierowcę przejeżdżającego samochodu i szybko się oddalił- mówi Iwona Grzebyk – Dulak z nowosądeckiej policji.
- Sam nie kontaktował się z Policją, dlatego funkcjonariusze działali dwutorowo – z jednej strony wraz ze Strażą Pożarną prowadzili poszukiwania osoby, która miała skoczyć z mostu, z drugiej – działali operacyjnie, by ustalić wizerunek, a następnie tożsamość chłopaka, który powiadomił o rzekomym zdarzeniu kierowcę- dodaje Iwona Grzebyk- Dulak.
Mundurowym po kilku dniach udało się ustalić dane chłopaka, który o rzekomym zdarzeniu powiadomił kierowcę. W efekcie okazało się, że z mostu kolejowego nikt nie skoczył. Teraz za głupi żart, młody chłopak odpowie przed sądem.
- Obecnie trwają czynności pod kątem popełnienia wykroczenia bezpodstawnego wezwania Policji i bezprawnego wywołania alarmu (art. 66 kodeksu wykroczeń)- mówi Iwona Grzebyk- Dulak.