Sądeccy policjanci otrzymali informację, że przejeżdżający przez Krużlową Niżną volkswagen jedzie „wężykiem”. Mundurowi szybko pojawili się na miejscu i faktycznie, w rejonie tamtejszej stacji paliw, zauważyli wspomniane auto.
-Tor jego jazdy rzeczywiście wskazywał na to, że kierowca może być pijany, dlatego funkcjonariusze dali mu sygnał do zatrzymania się- mówi Iwona Grzebyk-Dulak z nowosądeckiej policji. Początkowo pojazd zaczął zwalniać, po czym nagle skręcił w lewo i z dużą prędkością ruszył w kierunku Wojnarowej.
Po krótkim pościgu, kierujący volkswagenem stracił panowanie nad autem, wjechał do przydrożnego rowu i dachował. W samochodzie były dwie osoby. Pasażerowi nic się nie stało, natomiast kierowca był zakleszczony.
- Strażacy musieli rozciąć auto, żeby go wydostać z samochodu. Następnie poszkodowany kierowca został przekazany załodze karetki pogotowia- informuje Iwona Grzebyk-Dulak.
Okazało się, że kierowca był pijany. Prowadził auto mając w organiźmie 1,5 promila alkoholu i to, na dodatek, mimo sądownie orzeczonego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Policja przypomina, że za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu grożą surowe kary. Może to być grzywna, kara ograniczenia wolności, albo pozbawienia wolności do 2 lat. Można też stracić prawo jazdy na okres od 3 do 15 lat. Jeszcze surowsze kary czekają na kierowców, którzy wsiądą za kółko np. w okresie obowiązywania sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.
- Jeżeli sprawca dopuścił się tego czynu np. w okresie obowiązywania zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych w związku ze skazaniem za przestępstwo podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat- mówi Iwona Grzebyk-Dulak, rzecznik prasowy KMP w Nowym Sączu.