To prawie 40 procent wszystkich pożarów, jakie w tym roku zanotowali strażacy z Nowego Sącza. Tylko w pierwszych dniach lutego sadze paliły się między innymi w Muszynie, Janczowej, Tyliczu czy Piwnicznej Zdroju.
Działania strażaków zazwyczaj są podobne. To podanie prądu proszku gaśniczego do komina i stłumieniu pożaru sadzy, później zabezpieczony strażak przechodzi do komina i za pomocą szczotki kominowej oraz metalowej kuli na łańcuchu przepycha sadze. Następnie sadza jest wybrana i usuwana na zewnątrz budynku i gaszona.
Strażacy nie ukrywają, że takie pożary są bardzo niebezpieczne, bo komin szybko się nagrzewa i pęka. Wtedy może wydobywać się tlenek węgla, a nawet ogień. Zdarzało się, że właśnie palące się sadze były przyczyną znacznie poważniejszych pożarów kotłowni, dachów czy strychów.
Dlatego strażacy przypominają, żeby często przeglądać i czyścić przewody kominowe. Co najmniej raz na 3 miesiące, kiedy piec jest opalany paliwem stałym, takim jak węgiel czy drewno. Co najmniej raz na 6 miesięcy, kiedy do ogrzewania domów wykorzystujemy paliwa płynne i gazowe.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]