Wszystko zaczęło się od zgłoszenia, które dostali policjanci z Nowego Sącza. Na jednym z parkingów na terenie miasta doszło do kolizji. Jej sprawcą miał być kierujący ciągnikiem siodłowym z naczepą, który po uszkodzeniu innego pojazdu odjechał.
Policjanci natychmiast sprawdzili główne ulice miasta, którymi mógł ewentualnie przemieszczać się sprawca, ale bez rezultatu. Później do oficera dyżurnego sądeckiej komendy dotarło kolejne zgłoszenie. Tym razem z okolicy miejscowości Tęgoborze. Zauważono tam kierującego tirem, który jechał tak zwanym wężykiem. Według zgłaszającego mężczyzna najprawdopodobniej prowadził pod wpływem alkoholu - mówi Aneta Izworska z policji w Nowym Sączu.
Policjanci, którzy patrolowali teren Witowic Dolnych zauważyli pojazd opisywany przez oficera dyżurnego i zatrzymali kierującego do kontroli drogowej. Po otwarciu drzwi pojazdu, okazało się, że mężczyzna nie był w stanie utrzymać równowagi na fotelu i wypadł z kabiny.
Po zbadaniu trzeźwości wyjaśniło się, dlaczego 33-letni pracownik jednej z sądeckich firm transportowych ma takie problemy z utrzymaniem równowagi. Okazało się, że mężczyzna miał w organizmie 2,9 promila alkoholu - dodaje Aneta Izworska.
Policjanci zatrzymali 33-latkowi prawo jazdy kilku kategorii. Teraz zawodowy kierowca nie tylko będzie musiał liczyć się z utratą pracy. Mężczyzna usłyszał już zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, za co grozi mu do 2 lat więzienia.
To jednak nie wszystko, bo sąd może orzec zakaz prowadzenia pojazdów na okres od 3 do 15 lat oraz świadczenie pieniężne na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Może to być od 5 tysięcy nawet do 60 tysięcy złotych.
Dodatkowo mężczyzna odpowie również za uszkodzenie innego pojazdu na parkingu i odjechanie z miejsca zdarzenia.
Jeśli jesteście świadkami ciekawego wydarzenia w Waszej okolicy, piszcie do nas i ślijcie zdjęcia na [email protected]!