Susza – problem, który narasta szybciej, niż się wydaje
Zjawisko suszy to nie tylko brak opadów, ale cały łańcuch procesów prowadzących do stopniowego wyczerpywania zasobów wodnych w dorzeczach. W Polsce – kraju o jednych z najmniejszych zasobów wodnych w Europie, porównywalnych do… Egiptu – każdy rok z niskimi opadami oznacza coraz poważniejsze skutki ekologiczne i gospodarcze.
Wyróżniamy kilka rodzajów suszy, które mogą następować po sobie:
- Susza atmosferyczna - to pierwszy sygnał ostrzegawczy - brak opadów przez co najmniej 20 dni, wysokie temperatury, antycyklonalna cyrkulacja i napływ gorących, suchych mas powietrza. Czasem jeden intensywny deszcz potrafi ją zniwelować, lecz występuje coraz częściej i trwa coraz dłużej.
- Susza glebowa - dotyczy niedoboru wody dostępnej dla roślin. Gleba traci wilgoć, a rośliny - szczególnie uprawne - zaczynają więdnąć. Ulewne burze odbudowują ten poziom, ale tylko na krótko.
- Susza hydrologiczna - w tym etapie spada poziom wód powierzchniowych i podziemnych. Odnowienie zasobów trwa miesiącami, a czasem latami. To właśnie ten rodzaj suszy coraz częściej dotyka Kotlinę Sądecką.
- Susza hydrogeologiczna - najgroźniejsza, będąca następstwem długotrwałej suszy hydrologicznej. Wody gruntowe opadają tak głęboko, że lokalne studnie - kopane i płytkie wiercone - przestają działać. Pogarsza się też jakość wody: rośnie zasolenie, twardość, a niedostateczne rozcieńczanie ścieków sprzyja zjawisku zakwitów (jak słynne „złote algi” w Odrze).
Retencja: największa słabość Polski
- Europa retencjonuje od 20 do 40 procent wody.
- Hiszpania – 16 procent.
- Polska? Zaledwie 6–7,5 procent.
To ogromny problem, bo w sytuacji rosnących temperatur i malejących opadów brak infrastruktury zatrzymującej wodę oznacza błyskawiczne wysychanie rzek, gleb i mokradeł.
Melioracje – dziedzictwo, które dziś szkodzi
W czasach PRL dominowało osuszanie łąk i terenów podmokłych. Efekt? Wysychające torfowiska, bagna i doliny rzeczne, m.in. w Biebrzańskim Parku Narodowym. Dzisiaj konieczne są działania odwrotne:
- zamykanie rowów melioracyjnych,
- budowa zastawek,
- podnoszenie poziomu wód gruntowych,
- odtwarzanie mokradeł.
To jedno z najtańszych i najskuteczniejszych narzędzi walki z suszą.
Mała retencja - duży efekt za niewielkie pieniądze
Mała retencja to największa szansa regionów górskich i podgórskich, takich jak Beskid Sądecki. Obejmuje m.in.:
- ogrody deszczowe,
- zbieranie wody opadowej,
- tworzenie oczek wodnych i mikro-zbiorników,
- spowalnianie spływu wody w lasach poprzez mini-zastawki i zastoje.
Niestety w Polsce działania te dopiero raczkują i mają charakter punktowy - w przeciwieństwie do Słowacji, gdzie są realizowane systemowo.
i
Nowy Sącz i Kotlina Sądecka – zagrożenie rośnie
Sytuacja wodna Nowego Sącza nie może być oceniana wyłącznie w granicach administracyjnych miasta. To Dolina Dunajca oraz cały układ hydrologiczny Kotliny Sądeckiej decydują o tym, jak wyglądają lokalne zasoby wody. A obserwacje z ostatnich lat pokazują wyraźnie, że zmiany postępują szybko. Poziom wód gruntowych systematycznie się obniża, czego skutkiem jest coraz częstsze wysychanie studni, zwłaszcza na obrzeżach miasta. Jednocześnie w krajobrazie da się zauważyć masowe zamieranie świerków i roślin ozdobnych - proces, który szczególnie nasilił się w 2025 roku.
Ostatnia dekada przyniosła również wyraźny spadek zarówno liczby opadów, jak i grubości pokrywy śnieżnej. A gdy już pada, deszcze mają coraz częściej charakter gwałtownych, krótkotrwałych ulew, które powodują lokalne podtopienia, ale nie wpływają realnie na uzupełnienie zasobów wodnych. W połączeniu z rosnącymi temperaturami i coraz cieplejszymi zimami prowadzi to do ograniczonej regeneracji wód podziemnych.
Choć Nowy Sącz nadal znajduje się w nieco lepszej sytuacji niż niektóre sąsiednie miejscowości, takie jak Limanowa czy Mszana Dolna, przede wszystkim dzięki poborowi wody z Dunajca, ten względny komfort staje się coraz bardziej pozorny. Poziom rzeki również ulega stopniowemu obniżeniu, a dodatkowo część okolicznych gmin rozważa budowę wodociągów opartych na zasobach Sądecczyzny, co mogłoby znacząco obciążyć lokalne ujęcia. W efekcie zasoby wód w Kotlinie Sądeckiej, choć dziś jeszcze wystarczające, w żadnym razie nie są niewyczerpane.
Co można zrobić w skali Nowego Sącza?
1. Zwiększyć powierzchnie zielone i chłonne
- zmniejszenie betonowych nawierzchni,
- stosowanie geokraty, żwiru i powierzchni przepuszczalnych,
- więcej zieleni w przestrzeni miejskiej.
2. Powszechna mała retencja
- dopłaty do zbiorników na deszczówkę,
- promowanie przydomowych oczek wodnych i ogrodów deszczowych,
- wspólne programy z mieszkańcami.
3. Ograniczenia w zużyciu wody
- apele o rezygnację z napełniania basenów,
- ograniczenie podlewania trawników,
- możliwość wprowadzenia racjonowania wody w przypadku pogłębiającej się suszy.
4. Edukacja i świadomość
- Zmiana klimatu jest faktem, a lokalne działania mogą realnie spowolnić proces wysuszania regionu.
Jeśli opady będą nadal maleć, a temperatury rosnąć, nawet stosunkowo bezpieczny dziś Nowy Sącz może w ciągu kilku lat stanąć przed poważnym problemem deficytu wody. Dlatego tak ważne jest przygotowanie miasta i mieszkańców na przyszłość – poprzez retencję, oszczędzanie i ochronę lokalnych zasobów.
Woda to strategiczny zasób. A susza - problem, który już tu jest. I z każdym rokiem będzie coraz bardziej odczuwalny.
Kampania edukacyjno-informacyjna odbywa się w ramach realizacji przez Miasto Nowy Sącz projektu zintegrowanego LIFE-IP EKOMAŁOPOLSKA„Wdrażanie Regionalnego Planu Działań dla Klimatu i Energii dla województwa małopolskiego”/ LIFE-IP EKOMAŁOPOLSKA / LIFE19 IPC/PL/000005
i
Materiał Sponsorowany