Pracownicy sądeckiej stacji mają pełne ręce roboty. Wszystko przez rosnącą liczbę osób zakażonych koronawirusem i tych, które są poddawane kwarantannie. Potrzebę wsparcia zauważyła Wojewódzka Stacja Sanitarno - Epidemiologiczna w Krakowie, która z innych stacji wysłała do Nowego Sącza pracowników.
Cały czas monitorujemy sytuacje na terenie miasta Nowego Sącza jak i powiatu – wyjaśnia Daniel Cyz z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Krakowie. - Taka pomoc jest potrzebna z racji wielu zgłoszeń, które do nas docierają, ale przede wszystkim z uwagi na fakt, że znaczna liczba przypadków potwierdzonych na terenie miasta i powiatu generuje potrzebę wielu czynności nie tylko administracyjnych, ale też związanych z dochodzeniem epidemiologicznym.
Chodzi między innymi o ustalanie kontaktów do osób z którymi zakażeni mieli styczność. Takich dochodzeń prowadzonych jest bardzo dużo, podobnie też jak postępowań związanych z kwarantanną. Dodatkowo pracownicy Sanepidu odbierają telefony od mieszkańców Sądecczyzny.
- Takich telefonów jest sporo i nie są to krótkie rozmowy, a takie trwające po kilka, czasem kilkanaście minut – dodaje Daniel Cyz. - Dlatego w sytuacji z jaką mamy do czynienia wszystkie ręce są na pokładzie.
W nowosądeckim Sanepidzie pracuje ponad 50 osób. Tu jednak warto dodać, że cały czas prowadzona jest działalność w zakresie nadzoru żywności i jakości wody. Wojewódzka Stacja Sanitarno – Epidemiologiczna w Krakowie zaznacza, że jeśli będzie taka potrzeba, to do Nowego Sącza oddelegowani będą kolejni pracownicy Sanepidu z innych stacji.