Krynica-Zdrój. Likwidacja porodówki
To już pewne. Oddział ginekologiczno–położniczy krynickiego szpitala zakończy swoją działalność wraz z końcem lipca tego roku. Taką decyzję podjęły władze szpitala i powiatu nowosądeckiego, który szpitalem zarządza. W miejscu oddziału pojawi się chirurgia jednego dnia. Pozostanie poradnia ginekologiczno-położnicza. Taka decyzja oznacza jedno. Panie z Krynicy-Zdrój i okolicy będą musiały rodzić w Nowym Sączu. To właśnie w tym miejscu jest najbliższa porodówka, a w zasadzie dwie. Jeden taki oddział działa w Szpitalu im. Śniadeckich, drugi w szpitalu Medikor.
Pierwszy aspekt to no finansowanie z NFZ-u, gdzie mamy dużo opóźnień. Wiemy, że dzisiaj budżet Narodowego Funduszu Zdrowia nie jest zatwierdzony przez Ministerstwo Finansów, a już przygotowujemy budżet na przyszły rok, więc to jest jedna trudność. Druga trudność bardzo istotna w tej sprawie to niestety ogromny spadek porodów w Krynicy. Nie chcielibyśmy doprowadzić do sytuacji takiej, że przez właśnie jeden oddział możemy dojść do sytuacji, gdzie szpital straci płynność i przestaniemy być wypłacalni. Nie chcielibyśmy doprowadzić do prywatyzacji, uważam, jednego z najlepszych szpitali, jeżeli chodzi o zabiegi chirurgii czy ortopedii na terenie naszego powiatu, tym bardziej że jest to Krynica, gdzie w tym miejscu odbywają się różnego rodzaju sporty zimowe i specjalistów mamy wysokiej klasy, o których jest bardzo trudno też. Nic w tej kwestii nie można więcej zrobić. Rozmawialiśmy na zarządzie, nikt się nie zgodzi na to, żebyśmy brnęli z długami i pogrążali szpital, ponieważ jest to naprawdę dobry szpital i będziemy go na pewno promować. Stąd też inwestycje w rozbudowę izby, przyjęć, też rozbudujemy tam parking i stąd też kończymy dokumentację związaną z lądowiskiem, bo chcemy mieć szybszy dostęp do specjalistów, jeżeli chodzi o trudne przypadki, wiadomo, Krynica to nasz kurort zimowy – wyjaśnia starosta nowosądecki Tadeusz Zaręba.
Polecany artykuł:
Oddział ginekologiczno–położniczy krynickiego szpitala otrzymywał pieniądze za pacjentki przebywające na nim. W momencie, kiedy porodów jest bardzo mało, Narodowy Fundusz Zdrowia wypłaca mniej pieniędzy na utrzymanie oddziału, a kiedy nie ma ich wcale, nie wypłaca nic. Taka sytuacja szpitalowi najzwyczajniej się nie opłaca i powoduje zadłużenie, bo pracowników i oddział trzeba utrzymać. Szpital ma pomysł, żeby w miejscu likwidowanej porodówki urządzić wspomniany już oddział chirurgii jednego dnia.
Chcielibyśmy, aby tam był otwarty oddział chirurgii jednego dnia, na którym są świadczone usługi w zakresie chirurgii laryngologii, również proste zabiegi ginekologiczne. Natomiast no tutaj konieczne jest ogłoszenie takiego konkursu przez NFZ, no i wzięcie udziału w tym konkursie, ale bardzo chcielibyśmy, żeby to miejsce zostało zagospodarowane w ten sposób – mówi dyrektor szpitala w Krynicy Łukasz Rachtan.
Pacjentki w ciąży z Krynicy i okolicy nie zostaną bez pomocy. W razie nagłej potrzeby mają być one przetransportowane karetką do Nowego Sącza lub śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do innego specjalistycznego szpitala z oddziałem ginekologiczno-położniczym. Szpital finalizuje również umowę ze Szpitalem Ginekologiczno-Położniczym w Nowym Sączu, który ma karetkę typu N służącą do transportu noworodków. Obecnie na krynickim oddziale jest zatrudnionych 28 osób na umowie o pracę. Większości pracowników szpital chce zaproponować nowe umowy pracy na innych oddziałach.
