Nowy Sącz. Pokój ekspresji magistra Morsa
Zaczęło się od małego pokoju ekspresji, który był dostępny tylko dla samego artysty, żeby mógł tam realizować swoje pomysły. Kiedy pojawiła się możliwość przeniesienia tej działalności do większego pomieszczenia, magister Mors zdecydował się udostępnić je mieszkańcom Nowego Sącza. Teraz pokój, a w zasadzie duża hala może pomieścić nawet 30 osób. Od samego początku chętnie korzystają z niego grupy dorosłych i dzieci. Na ścianach można malować, co się chce i jak się chce. Nie tylko pędzlami czy sprayem, ale też bardziej nietypowymi przedmiotami, które z malowaniem raczej się nie kojarzą.
Jednym z moich ulubionych narzędzi jest szczotka to ubikacji. Nalewamy farby do pojemnika, maczamy szczotkę i chlapiemy po ścianie. Kolejne narzędzie to jest strzykawka. Jest też packa na muchy, która cieszy się dużym powodzeniem. Są oczywiście pędzle, spraye. A taka zabawa farbami to nie tylko okazja do bezpiecznego wyżycia się i rozładowania emocji. Ma też formę terapeutyczną. Przychodzą do nas osoby z autyzmem, osoby z depresją właśnie, żeby spędzić ten czas, żeby można było wyrzucić emocje. Są też osoby, które nigdy nie malowały. Przyjeżdżają do nas osoby z całej Polski — z Łodzi, Katowic, czy Kielc — mówi magister Mors.
Pokój ekspresji w Nowym Sączu znajdziemy przy Galerii Morsa i Karo przy ulicy Długosza 21. Osoby, które chcą z niego skorzystać, muszą wcześniej się umówić.