Nowy Sącz. Biblioteka po inwentaryzacji
Przez miesiąc liczyli książki i sprawdzali, czy wszytko się zgadza. Mowa o pracownikach Sądeckiej Biblioteki Publicznej, którzy pracowali przy inwentaryzacji w oddziale głównym. Sprawdzono około 200 tysięcy książek. Praca do łatwych nie należała, bo każdą książkę trzeba było zdjąć z półki, za pomocą czytnika kodów zeskanować i odłożyć na miejsce. Pracownicy biblioteki doszukali się wielu braków. Co się stało z książkami?
Są tak zwane braki bezwzględne, które wystąpiły już 10 lat temu podczas poprzedniej inwentaryzacji. Jest ich 1054. To są książki, które utraciliśmy bezpowrotnie. Są również braki, których 10 lat temu nie było i pojawiły się teraz. Chodzi o 580 sztuk książek. One mogą się jeszcze odnaleźć. Mogą być u introligatora lub u czytelnika albo kod nie został zeskanowany podczas wypożyczenia — mówi Marek Rylewicz, dyrektor Sądeckiej Biblioteki Publicznej.
Polecany artykuł:
Takie liczenie książek jest obowiązkowe dla bibliotek. Te biblioteki, gdzie czytelnicy mają dostęp do regałów, muszą to robić raz na pięć lat, a tam, gdzie takiego dostępu nie ma raz na dziesięć lat.