Najwięcej adopcji było w marcu i kwietniu, kiedy rząd nakładał kolejne ograniczenia związane z epidemią koronawirusa. W starosądeckim schronisku było wtedy około 20 bezdomnych psów.
- Zwykle było tak, że na wiosnę tych bezdomnych psów przybywało, a w tym roku ich ubyło – mówi Tadeusz Pasiut ze schroniska dla bezdomnych zwierząt w Starym Sączu. - W czasie masowej kwarantanny nie mieliśmy też żadnych zgłoszeń o błąkających się psach.
Pracownicy schroniska nie ukrywają, że zainteresowanie czworonogami mogło być związane z izolacją i restrykcjami dotyczącymi przemieszczania się. Osoby, które wcześniej, przed epidemią planowały adoptować psa miały sporo czasu na przemyślenie tej sprawy i zdecydowały się dać czworonogom nowy dom.
- Dużo ludzi od dawna chciało adoptować psa, ale nie miało na to czasu. Ten czas znaleźli podczas tego wystopowania społecznego. Psy są doskonałymi towarzyszami, dlatego nawet osoby samotne brały od nas czworonogi – dodaje Tadeusz Pasiut. - Mieliśmy pewne obawy przy wydawaniu psów. Baliśmy się, że szybko one do nas wrócą, ale mamy już koniec maja i żaden pies, który otrzymał nowy dom nie trafił do nas z powrotem.
Wolontariusze i pracownicy schroniska na bieżąco dostają też zdjęcia i filmy od właścicieli adoptowanych psów z ich nowych domów.