Domek dla kota ustawiony Kingę Cepigę przy bloku na przy ul. Na Rurach

i

Autor: Michał Rejduch Domek dla kota ustawiony Kingę Cepigę przy bloku na przy ul. Na Rurach

Życie miasta

Komu przeszkadza domek dla kota? Spółdzielnia każe usunąć. Mieszkanka mówi „Nie" i chce iść do sądu

2025-04-01 7:36

Od kilku miesięcy trwa spór i wymiana pism urzędowych między panią Kingą, która mieszka na jednym z osiedli w Nowym Sączu, a zarządem spółdzielni. Poszło o domek dla kota, który sądeczanka postawiła na trawniku przed blokiem. Nie spodobało się to spółdzielni.

Nowy Sącz. Spór o budkę dla kota

Kinga Cepiga we wrześniu 2024 roku przy bloku w którym mieszka ustawiła niewielką budkę dla kota. W grudniu dostała informację od Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej, że domek stoi niezgodnie z regulaminem i ma zniknąć. Sprzeciwiła się temu, a poparła ją większość mieszkańców bloku przy ul. Na Rurach 26. Budki nie zamierza likwidować, bo jak twierdzi jest to niezgodne z prawem, mieszka w niej kot. Poparło ją blisko 50 mieszkańców bloku, którzy podpisali petycję o pozostawienie domku.

Analizując regulamin Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej, gdzie nie ma słowa na temat tego, że budek nie można postawić, jest tylko fragment, który mówi, że własności pojedynczego lokatora nie można pozostawiać na terenach wspólnych. Więc wychodząc naprzeciw zarządzeniom ewentualnym spółdzielni, razem z sąsiadką, której jest jedna budka, druga jest moja, oświadczyłyśmy, że z dniem 30 grudnia 2024 przekazujemy własność sfinansowanych przez nas całorocznych domków dla kotów na rzecz wszystkich osób, które podpisały petycję o pozostawieniu domków ich obecnej organizacji. Wobec powyższego domki te stanowią własność całej wspólnoty mieszkańców bloku przy ulicy Na Rurach 26, ale spółdzielnia chyba w ogóle zapomniała o tym piśmie, bo cały czas ciąga tylko mnie, nasyła na mnie straż miejską, więc uważają, że całe nieszczęście to jestem ja – mówi Radiu Eska Kinga Cepiga.

Mieszkanka bloku przy ul. Na Rurach budki nie zamierza likwidować, bo jak twierdzi, jest to niezgodne z Ustawą o ochronie zwierząt, w domku mieszka kot. Zwierzak jest wykastrowany. Przyzwyczaił się do swojego miejsca. Jest to tak zwany kot wolno bytujący.

Domek nie zniknie. Oczekuję i o to wnioskowałam do Rady Nadzorczej, że otrzymam decyzję z prawdziwego zdarzenia. Opłacamy z naszych czynszów dwóch radców prawnych w Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej, więc może by panowie sformułowali jakieś sensowne pismo, z którym mogę iść do sądu, ponieważ to, co otrzymuję do tej pory, jest niewiążące. Skoro jest niewiążące prawnie, no to ja budek nie usunę. Jeżeli dostanę wiążącą taką decyzję, która będzie z uzasadnieniem, z podstawą prawną, czyli z coś, z czym mogę iść do sądu, że sąd mi tego wniosku nie odrzuci, no to wtedy będę dochodziła swoich praw na drodze sądowej. Natomiast teraz rozważam skierowanie sprawy do prokuratury. Z jednej strony właśnie o nieprzestrzeganie przez Grodzką Spółdzielnię Mieszkaniową ustawy, a z drugiej strony o zmuszenie mnie do podjęcia działań, które noszą znamiona przestępstwa – dodaje Kinga Cepiga.

Sonda
Lubicie koty?

Grodzka Spółdzielnia Mieszkaniowa dba o porządek i higienę na osiedlach

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Grodzką Spółdzielnię Mieszkaniową. Okazuje się, że w spółdzielni obowiązuje "Regulamin utrzymania czystości, porządku, higieny i estetyki w obiektach Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej oraz w ich otoczeniu". Zdaniem władz spółdzielni regulamin nie przewiduje takiej możliwości, aby dokonywać zagospodarowania terenu spółdzielni według własnego uznania bez zgody spółdzielni. Dlatego też zarząd sprawie chce się przyjrzeć jeszcze raz i o zdanie zapytać Radę Członkowską złożoną z członków spółdzielni, którzy mieszkają na terenie tego osiedla. Jeżeli Rada wyrazi zdanie, że domek trzeba usunąć, to spółdzielnia zrobi to na koszt lokatorki, która go ustawiła.

Temat nie jest przesądzony, niemniej jednak trzeba wskazywać, że musimy się stosować do regulaminów, bo po to te regulaminy zostały uchwalone. To znaczy zapewnić pewną harmonię zamieszkania zbiorowego i jeżeli będziemy robić precedensy, że każdy będzie próbował na swój sposób organizować otoczenie, czy życie spółdzielni, no to prowadzi to do anarchii, a tego byśmy nie chcieli, bo to wcześniej czy później zemści się i wprowadzi bałagan, chaos. Niepotrzebne zamieszanie dla większości, która oczekuje, że ktoś to wszystko ogarnia, że tak powiem i zapewnia bezpieczeństwo – powiedział Radiu Eska wiceprezes Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Nowym Sączu, Ryszard Jasiński.

Przy ul. Na Rurach 26 są dwa domki dla kotów. Spór toczy się o ten ustawiony przez Panią Kingę

Tu warto dodać, że w pobliżu domku, o który toczy się konflikt, rok wcześniej stanął inny, postawiony przez mieszkankę tej samej klatki, tuż pod jej oknem. Okazuje się, że on nikomu nie przeszkadza. Spór toczy się tylko o domek postawiony przez panią Kingę we wrześniu 2024 roku. Zdaniem naszej rozmówczyni koty, które zamieszkały w domkach odstraszają szczury, z którymi przez wiele lat mieszkańcy bloku przy ul. Na Rurach 26 mieli problem i mimo pomocy ze strony spółdzielni nie udało się go rozwiązać. Szczury zniknęły, kiedy pojawiły się koty. Pani Kinga zapowiedziała, że domku dla kota nie usunie.