Wycięli, bo zagrażały bezpieczeństwu
Kolejne drzewa w Nowym Sączu poszły pod topór. W ostatnim czasie w mieście wycięto kilka świerków i jarzębów, które rosły między innymi przy Alejach Wolności i Batorego. Miasto tłumaczy, że takie prace były konieczne, bo drzewa zagrażały bezpieczeństwu mieszkańców.
Wycięliśmy je z bólem i żalem. Sytuacja dotycząca wycinki dotyczy drzew, które są stare, kolidują z jakąś inwestycją, albo zagrażają bezpieczeństwu. W tym przypadku do czynienia mieliśmy z ostatnim argumentem. Znowu mamy zapowiedziane gwałtowne wichury. Musimy być czujni, żeby zapobiegać sytuacjom związanym ze zniszczeniem mienia, czy wypadkami z udziałem ludzi – tłumaczy Grzegorz Tabasz, dyrektor wydziału środowiska w nowosądeckim ratuszu.
Nie tak łatwo w Nowym Sączu wyciąć drzewo...
Droga do wycięcia drzewa, jak się okazuje, nie jest łatwa. Każde drzewo wycinane jest według odpowiedniej procedury. Właściciel, czy zarządca działki, na której takie drzewo rośnie, musi w Urzędzie Miasta podać powody wycięcia. Potem drzewo ocenia specjalna komisja, która decyduje czy można je wyciąć, czy też nie. Tu warto dodać, że miasto sadzi też nowe drzewa. W tamtym roku w różnych miejscach posadzono ich kilkaset.