Wszystko zaczęło się od pomysłu prezydenta Nowego Sącza, który wpadł na to, żeby pod nieobecność seniorów związaną z epidemią koronawirusa pracownice szyły maseczki ochronne.
- Szyjemy maseczki i przekazujemy je później do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, który dalej przesyła je do DPS-ów i innych instytucji potrzebujących tego typu zabezpieczenie – wyjaśnia Ewa Cebula z Centrum Sądeckiego Seniora.
Panie pracują na dwóch maszynach dziennie przygotowują około 30 maseczek.
- Jedną maszynę mamy wypożyczoną z Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Emilii Plater, druga pożyczyła nam dyrektor Wydziału Zdrowia Urzędu Miasta Nowego Sącza Małgorzata Kuśmierkiewicz – dodaje Ewa Cebula.
Ciekawostką jest to, że panie nigdy wcześniej nie miały kontaktu z maszyną do szycia. Zanim rozpoczęły prace przy szyciu maseczek przeszły ekspresowe szkolenie.
- Jedna z naszych koleżanek nauczyła nas szyć w ciągu półtorej godziny. Obsługa maszyny nie była na początku łatwa, bo laik nie po trafi nawlec nitki. Nie wiedziałyśmy też co to bębenek – mówi Marzena Kaczor z Centrum Sądeckiego Seniora. - Teraz radzimy sobie bardzo dobrze i jeszcze uczymy szyć innych.
Panie od zeszłego tygodnia, kiedy zaczęła się ich przygoda z szyciem przygotowały ponad 200 maseczek. Są one wielorazowego użytku i do środka można włożyć filtr. Podobne prace wykonują także pracownice Dziennego Domu Seniora, który znajduje się na nowosądeckich Plantach.