Nowy Sącz. Wyzwanie fanów nordic walking
Wystartowali z samego rana z Miasteczka Galicyjskiego. Tam też była meta wyzwania. Warunki nie były najlepsze. Na niektórych ulicach leżało sporo śniegu. Cała trasa liczyła nieco ponad 40 kilometrów. Tu warto dodać, że Anna Mieczkowska i Krzysztof Witowski kilka tygodni temu z kijkami przeszli wokół Jeziora Czorsztyńskiego. Do „sądeckiego” wyzwania dołączyła Magdalena Furmanek – Kopiec.
Warunki trudne, ale przynajmniej bardziej miękko niż w Czorsztynie. W trakcie marszu na trasie spotkaliśmy panią Bronisławę, która mając 83 lata, robi codziennie 10 km pieszo, a potem odwiedziliśmy Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Nowym Sączu, czyli miejsce przyjazne zarówno dla zwierząt, jak i sportowców. Była okazja, aby pogadać z miejscową gwiazdą — psem Horacym, który czeka na adopcję. Później znajomy przywiózł nam kawę na trasę. W bardzo przyjaznej atmosferze dotarliśmy do mety – mówi Krzysztof Witowski.
Polecany artykuł:
Nordic walking w Nowym Sączu. Sport dla każdego
Fani nordic walking z Nowego Sącza przekonują, że to nie ostatnie tego typu wyzwanie, którego podjęli się. W ten sposób chcą wypromować wśród sądeczan chodzenie z kijkami i pokazać, że może to robić każdy bez względu na wiek. Spacery z kijkami poprawiają kondycję fizyczną. W trakcie takiego marszu pracuje wiele mięśni w ciele, a dodatkowym atutem jest możliwość rozmowy z drugą osobą, co jest utrudnione w przypadku standardowego biegania.