Wszystko zaczęło się przez pewien wypadek
To absolutny rekordzista w Polsce, a prawdopodobnie tez w Europie i na świecie. Mowa o Andrzeju Lisie ze Starego Sącza. Krwią dzieli się od 50 lat. Wszystko zaczęło się, kiedy mając 18 lat, mieszkał i pracował w Tarnowie. Tam w jednym z zakładów doszło do poważnego wypadku i natychmiast była potrzebna krew dla poszkodowanych. Bez wahania ruszył z pomocą. Od tamtego czasu nieprzerwanie oddaje krew. W niedzielne przedpołudnie w Starym Sączu tuż po oddaniu setnego litra czuł się bardzo dobrze.
Jest to bardzo miła chwila, bo wreszcie udało się dojść do takiej symbolicznej liczby 100 litrów oddanej pełnej krwi. Jak się czuję? Jeszcze to do mnie nie dochodzi, ale przede wszystkim cieszę się, że te lata, które poświęciłem na oddawanie krwi, na popularyzację tego, przynosi efekty. Może o tym świadczyć liczba osób, które stoją w kolejce do krwiobusa – mówił tuż po oddaniu Andrzej Lis.
Promuje krwiodawstwo wśród młodych Sądeczan
Razem z nim w niedziele w Starym Sączu krew oddawało kilkadziesiąt osób. Tu warto dodać, że od wielu lat Andrzej Lis promuje też oddawania krwi wśród młodych mieszkańców Sądecczyzny. W szkołach w Starym Sączu i w Nowym Sączy wiele razy gościł na prelekcjach i prezentacjach. Wspierał również akcje promujące krwiodawstwo, które organizowali uczniowie.