Wszystko wydarzyło się 23 października. Wtedy jedna z mieszkanek Starego Sącza odebrała telefon. Dzwoniła kobieta, która przedstawiła się jako jej córka. Dzwoniąca płacząc poinformowała, że spowodowała wypadek. Następnie słuchawkę przejęła inna kobieta, która podała się za funkcjonariuszkę prowadzącą sprawę i powiedziała, że poszkodowana jest w ciężkim stanie i walczy w szpitalu o życie. Starszej kobiecie przekazano też, że prokurator zażądał 180 tysięcy złotych poręczenia, żeby jej córka nie została zatrzymana.
Zdenerwowana kobieta przygotowała wszystkie pieniądze, jakimi dysponowała i zgodnie z instrukcją, spakowała je do foliowej torby i przekazała mężczyźnie, który przyszedł je odebrać. Łącznie było to 90 tysięcy złotych. Kiedy kobieta rozłączyła się i ochłonęła, po pewnym czasie skontaktowała się ze swoją córką, która zaprzeczyła, by doszło do takiej sytuacji - mówi Aneta izworska z policji w Nowym Sączu.
Kiedy seniorka zorientowała się, że została oszukana natychmiast poinformowała policję. Po zgłoszeniu we wskazane miejsce natychmiast wysłano policyjne patrole. Oszustów udało się namierzyć, a potem zatrzymać.
Dzięki licznym działaniom funkcjonariusze ustalili, że podejrzewanymi o to przestępstwo są dwaj mieszkańcy Zabrza w wieku 24 lat. Jeden z nich 12 listopada wpadł w ręce gorlickich policjantów, gdy usiłował wyłudzić pieniądze od kolejnej seniorki, natomiast jego rówieśnik, dzięki współpracy z Policją z Zabrza, został zatrzymany 9 grudnia przez funkcjonariuszy miejscowego komisariatu - dodaje Izworska.
W komisariacie policji w Starym Sączu obaj mężczyźni usłyszeli zarzut oszustwa i wyłudzenia od seniorki 90 tysięcy złotych, za co grozi kara do 8 lat więzienia. Zatrzymani mężczyźni na wyrok poczekają w areszcie. Jeden i drugi za kratkami spędzi najbliższe 3 miesiące.
Jeśli jesteście świadkami ciekawego wydarzenia w Waszej okolicy, piszcie do nas i ślijcie zdjęcia na [email protected]!