W godzinach przedpołudniowych nad zajezdnią można było zobaczyć kłęby ciemnego dymu, potem słychać było wybuch. Na miejscu natychmiast pojawiła się Straż Pożarna. Gaszenie pożaru trwało pół godziny. W akcji wzięły udział trzy zastępy Państwowej Straży Pożarnej z Nowego Sącza. Razem ze strażakami w zajezdni przy Wyspiańskiego pracują też policjanci, którzy spróbują ustalić co było przyczyną pożaru.
W zajezdni był też Prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel, który poinformował na swoim facebooku, że nikomu z pracowników zajezdni nic się nie stało i że sprawa jest badana.